Czy wierzę w miłość?


Pytana  jestem często i ostatnio wczoraj

 Czy wierze w miłość?

Tak. Teraz Tak. 
Znam tę jakość. 

Jest wszystkim czego szukałam. 

Znam bardzo dobrze i taka, 
która widać w błysku oka. 
Miłość do życia. Do siebie. Do Świata. 
I w końcu taką, od której wszystko się zaczęło. 

Miłość do  drugiego człowieka. 

Aż po sam grób i jeszcze ponad. 
Spełnioną i dopełnioną. Podsumowaną
Wierze  teraz w taką która trwa... 
Ponad wymiarami 
Ponad podziałami. Ponad religiami. 
Ponad normami. Ponad ziemskimi wytycznymi. 
Ponad warunkami. 

Wierzę w przenikanie dusz. 

Które nie chcą niczego tylko kochać. 
Wiedzieć, że  drugi człowiek jest szczęśliwy. 
Bo tylko to jest fundament, 
na którym można budować bliskość. 
Aby to była przestrzeń, która niczego nie zamyka. 

Dmucha na Twoje skrzydła i daje wolność. 

Cieszy się, kiedy wzrastasz. 
Bo ona też rośnie razem z Tobą. 
Ale nie musi Ciebie posiadać na własność 

Czy zawsze tak było? 

Pewnie, że nie! Byłam totalnym niedowiarkiem. 
Przyszłam na ten świat 
i nie dostałam takiej czystej miłości jakiej potrzebowałam. 
Dzieciństwo zblokowało mnie na amen.

I pojawił się On.

Adrian.

Jego imię brzmi dziś dla mnie jak  święte zaklęcie. 

Był tak rozwinięty  uczuciowo.  
To  jemu wiele  zawdzięczam. 
Dziś już poza ziemską rzeczywistością. 
Choć jego anielska opieka ciągle mnie ubogaca i czuwa.
To własnie on otworzył we mnie  
Ten gatunek magii.  
Przekonał swoją miłością.  
Pamiętam ten moment.
Jest ciągle żywy.  

Jakieś 6 lat wspólnego "razem" 
rozwaliło moją pierwszą bramę. 
To była fala przyjemnego ciepła. 
Oddania.  A ja byłam  taka bezbronna wobec niej. 
I totalnie ufająca. 
Troche nie rozumiałm co to we mnie się podziało. 
Ale dawało mi siłę. I chciałam się jej poddać. 

I wiedziałam, że niczego więcej mi nie trzeba. 
Że już nie muszę się zamykać w sobie.
Odgradzać. Być niedostępna. 
Prowadzić tych chorych gierek. Tracić czas na fochy.

Bo wreszcie dotarło, że jego uczucia są czyste. 
Prawdziwe. 
Bo w końcu człowiek, który jest z Tobą, 
kiedy przechodzisz totalne piekło. 
Kiedy trzeba było zająć się 3 chorych dorosłych, 
remonować dom, zostawić swoje plany. 
I on nadal jest i trzyma mocno za rękę.

Choć nie musi, ale chce. 

Trzyma kiedy chcesz się poddać... 
I pyta - jak jeszcze może Ci pomóc. 
Wobec tej postawy moje durne ego traciło argumenty 
i już nie miało wiele do powiedzenia.
A ostanią bramę do miłośći tej uniwersalnej  był proces. 
Gotowość by pozwolić jego duszy odejść do innego wymiaru.  

Znam miłość, która jest też wolnością. 

Choć ziemskie przyzwyczajenia miały tyle żalu i niezgody. 
I chciały zatrzymać, bo to przecież był taki pewnik. 

Jego wsparcie Jego głos Jego stabilność Jego szaleństwo

Codzienne rytuały, herbatki, 
wspólne świrowanie, 
rysowanie na zamarzniętej szybie auta serc
na podwórku wyryte wyznanie

Dziś mam dla jego osoby mnóstwo wdzięczności i szacunku. 
Nikt dla mnie tyle nie zrobił. 
Nikt nie był dla mnie taki oddany. 
I kiedy się spotkamy kiedyś jako dusze 
chyba już nawet nie będę mieć pytań 
dlaczego tak szybko?  

I nadal chce pamiętać, tę jego wrażliwość 
i bezwarunkową akceptację. 
I zachować   w sercu te uczucia, 
które pozostały przy mnie . 
W tym domu. W tych ścianach. 

Całokształt jego osoby zmienił mnie

Właściwie we wszystkim co mi pozostawił 
jest jego czysta energia. 
Pisze ten tekst na laptopie Adkowym. 
Kiedyś za nim nie przepadałam bo był za duży. 
A teraz ma dla mnie zupełnie inne znaczenie. 
I jego rozmiar mi już nie przeszkadza. 
Dziś każdy przedmiot po nim zawiera jakąś mistykę.

Jak On to zrobił?

Miał, zawsze stałe uczucia do mnie. 
Byłam najważniejsza. Zawsze to podkreślał.
Zawsze otwarte ramiona. Silne. Zbudowane.
 A w mojej obecności miękły. 
Nawet jak były trudniejsze momenty w małżeństwie
to nigdy mnie nie odtrącał. 

Uczucia były święte i nie były żadną kartą przetargową. 

Nosiłam w sobie wiele blokad. 
Porozwalał mi je skutecznie. 
Zrobił przepływ. 
Na dobro. Na miłość. 

Na wszystko.

Dlatego wierzę
Bo doświadczyłam
i znam ten smak

---------------------------------------------------------------------------

o mnie

Sesje terapeutyczno - rozwojowe 
Potencjał duszy 
Kreatywna kariera 
Spotkania w kręgu 
Narzędzia auto-terapii 
Praca z ciałem 
Poezja terapeutyczna 
Praca z uwalnianiem napięć cielesnych i emocjonalnych 
Rozkwit duszy i ciała 
Mentoring duchowy


Oferta

Krótkie opisy form pracy

Przyjaciel terapeutyczny - narzędzie do samodzielnej pracy, uleczanie ran, odblokowanie potencjału

Zapraszam do obserwowania i subskrybowania 

Instagram 

YouTube



Ciekawe treści