Oddychaj i czuj


"- Nie wiem co mi jest. Ale widzę, że doszedłem do ściany.
Sypie się Wszystko. Sypie się ja i moje życie"
Przyjeżdżał 100 km.
Mówił, że nigdzie się tak nie resetuje jak tu.
Zawsze nabiera sił. Cisza. Las. Akceptacja.
Słowa prawdy. Muzyka. Jak w innym świecie.
Zrobił wszystkie badanie. Nic medycznego nie znaleziono.
A ból w klatce nie dawał żyć. W małżeństwie też kiepsko.
Brat niedawno zmarł. A to właśnie z nim najwięcej rozmawiał.
Zawsze dobrze się dogadywali.
Siadali na ławce i razem palili i to dawało chwilowe wytchnienie od bólu.
Kładzie się na stół. Dotykam klatki piersiowej.
Faktycznie czuje ciężar. I taki uwieziony, ale bardzo głęboko.
Pulsujący. Prawie jak wołający o pomoc.
Jakiś stary smutek. Niemoc. Niezgoda na słabość. walka ze sobą.
Zatrzymuje tam swoje dłonie.
Płuca. Brak przestrzeni. Ciężki oddech. Okolica wątroby.
Napięta do granic wytrzymałości.
Sporo toksyn. Jakby kłęby zbitych zastojów.
- Oddychaj i czuj. Nie oceniaj. Każde odczucie jest dobre.
Po prostu pozwól sobie czuć. I zobacz to, co było trudne.
Czego nie chciałeś uznać. Zobacz siebie ze wszystkim co teraz nosisz w sobie.
To bardzo właściwe. Potrzebujesz tego.
Potrzebujesz siebie. To czego szukasz jest w Tobie.
Oddycha ciężko. Troche walczy. Troche nie chce przyjąć ,
ale w ostateczności poddaje się. Łzy płyną.
Odpuszcza kontrolę. Poddaje się sobie.
Oddycha wreszcie przeponą, brzuchem. Czuje ulgę.
Ciało już luźniejsze. Oddech lżejszy.
Pod tym ciężarem znajduje jakąś siłę.
- Teraz rozumiem. Po co wszystko.
Gdyby nie ten ból.
Nigdy nie znalazłbym tego, co straciłem na jakiś czas.
Ten spokój. Kiedyś go miałem.
Ale gdzieś po drodze zgubiłem. Zapomniałem o sobie.
Szukałem wszędzie. Byle nie w sobie.
Jak był na ostatniej sesji podzilić się zmianami.
Pól domu wyremontowane. Z żoną jeszcze nie jest dobrze.
Przypomniał sobie, dlaczego to właśnie z nią chciał spędzić życie.
Była taka jaką sobie wymarzył.
Była warta, tego, aby o nią zadbać i odbudować
związek. Zostawił prace, w której się dusił.
Patrze na oczy. Widze błysk. Plecy proste. Kroki swobodne.
Ciało elastyczne. Faktycznie wygląda młodziej.
Czasem życie właśnie tak przyciśnie do ściany.
Bólem. Chorobą. Aby wreszcie spojrzeć na to, co było trudne.
Przeżyć. Przepłakać.
I wrócić do siebie. Potem do życia. Do ludzi.
- Nie wiem jak to zrobiłaś, ale czuje jakbym znów miał 20 lat
- Sobie podziękuj. Ja tu tylko asystuje, tworzę przestrzeń.
Ta siła która płynie W Tobie zawsze dba o Ciebie.
Nawet jeśli Ty zapomnisz

--------------------------------------
O metodach pracy tu