BAJKA O ZAGŁODZONEJ MIŁOŚCI
Ona i On
Często troszczyli się o siebie w myślach
Pływali tymi samymi falami emocji
Tęsknili
Przeżywali to samo
Oddalali się i zbliżali
Kochali
Gubli. Znajdywali.
Próbowali też o sobie zapomnieć
Nie umieli
Więcej działo się w fantazjach. Rozmowach.
Wiadomościach. Obietnicach
Ale miłość nadal nie została zrealizowana
Nikt nie dał jej domu
Świętych rytuałów
Całego dnia
Nie zrealizował umów
Nie robił herbaty. Nie gotował zupy
Nie pomalował ścian w sypialni
Nie posadził nasion
Nie zabrał nad jezioro
Nie podał deseru
Czy to znaczy że ta miłość nie była ważna?
Była
Ale czuła się jak bezdomny, zaniedbany pies
To znaczy że miłość
To praktyka.
Nie wystarczy pytanie
Jak minął dzień?
Jak się czujesz?
Byłoby miło gdyby ta miłość
Mogła się ucieleśnić
Robić wspólne rzeczy
Kończyć albo zaczynać dzień
Podążać tą samą drogą
Pielęgnować siebie
Oddychać tym samym powietrzem.
Dmuchać na swoje skrzydła
Bawić się i smucić
Planować. Tworzyć.
Zasilać wspólne dzieło
Nie w myślach
Ale w działaniu
A co gby tak się nie stało?
Ta miłość poszłaby
Była
Ale czuła się jak bezdomny, zaniedbany pies
To znaczy że miłość
To praktyka.
Nie wystarczy pytanie
Jak minął dzień?
Jak się czujesz?
Byłoby miło gdyby ta miłość
Mogła się ucieleśnić
Robić wspólne rzeczy
Kończyć albo zaczynać dzień
Podążać tą samą drogą
Pielęgnować siebie
Oddychać tym samym powietrzem.
Dmuchać na swoje skrzydła
Bawić się i smucić
Planować. Tworzyć.
Zasilać wspólne dzieło
Nie w myślach
Ale w działaniu
A co gby tak się nie stało?
Ta miłość poszłaby
-------------------------------------
--------------------------
Szczególne podziękowania dla wspierająch moja twórczość