Toksyczni ludzie. Narcyzm. Toksyczne relacje.






To zadziające jak ludzie potrafią uciekać. W duchowość. Oświecenie. Pracoholizm. Mydlenie sobie oczu. I każdy inny rodzaj odciągacza uwagi. Byle tylko nie spojrzeć trzeźwo na własne życie. Tkwić latami w toksycznych relacjach. I nadal idealizować obraz.  A co jeśli one właśnie po to są, aby się obudzić i nie pozwolić niszczyć siebie?

Dorobić filozofię. Zbudować pozory. Dobrą mine do złej gry. Byle tylko nie spojrzeć prawdzie w oczy. Tak prawda bywa brutalna. Ale im szybciej na nią spojrzysz tym lepiej dla Ciebie. Bo masz szanse szybciej wyjść z bagna.

Test jest prosty. Czy relacja działa widzisz czy będąc w niej tym czasie wzrosłeś.
O więcej zdrowia. O więcej szczęścia. Poczucia własnej wartości. Własny rozwój.
To co szczere wiesz. A jak nie wiesz to poprzebywaj ze zwierzęciem. Ono ci przypomni czym jest miłość bezwarunkowa.

Albo relacja do dziecka. Czy kiedyś Cię umęczyła.
Nie nie przyjdzie zbawiciel , aby Cie wyzwolić.
Za to przyjdzie życie w brutalnej formie, by pokazać Ci ile jeszcze naiwności w Tobie.
Że niektórzy są tylko dlatego , że mają z Ciebie jakąś korzyść.
A poza tym to mają wywalone jak jest Ci źle. Zostawią po sobie tylko chaos.
I nikogo nie interesujesz.

A w ogóle to sam siebie jeszcze interesujesz?
I terapie są od tego, aby postawić Cię na własne nogi i otworzyć oczy.
Bardzo często jest tak, że jeden z partnerów zaczyna pracę nad sobą, robi się czysty świadomościowo. A drugi pozostaje w tym samym miejscu którym był i stąd brak porozumienia. Ludzie działają dobrze na siebie kiedy są na podobnej wibracji.
Reprezentują podobny poziom. Wspólnie się wspierają, inspirują. Działają na siebie budująco. Wtedy mają sens.

Spokojnie i ja miałam kilka otrzeźwiających momentów. Obiecałam sobie. Żadnych popaprańców emocjonalnych. Żadnych "męczy-wołów" blisko mnie.

Życie zaczyna się wtedy kiedy odpuszczasz sobie gównianych ludzi.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------





Zmiana pracy



Kariera. Wyścig szczurów. Korporacyjna atmosfera. Szybciej. Więcej. I zapomnij o własnych pomysłach. Zaprzedaj własne wartości. Badź jednym z nas. Zimnym automatem.

Poznałam bardzo dobrze. Obserwowałam proces upadania ludzi. Przychodzili z otwartymi umysłami. Pełni entuzjazmu. Po 2 latach. Już zupełnie zaprogramowani na lęk. Odarci z własnych soków. Stawali się cyborgami. Co niestety przekłada się na reszte życia. Brak energii. Frustracje. Psychika tak zbyt długo nie podoła.

Istnieje taka legenda, że współczesne korporacje powstają na miejscach zagłady jeńców. To współczesne obozy koncentracyjne.
Żelazny. Odczłowieczony świat. Odnaturzony. Też tam byłam.

I przyszedł na mnie czas. Na szczerą rozmowę ze sobą. Ile jeszcze jestem w stanie tak funkcjonować? Czy nadal chce oddychać tą atmosferą? Czy to jest dla mnie dobre? Co w zamian? Wiedziałam, że tak dalej być nie nie może. Moje ciało w tamtym miejscu dostawało duszności. I to nie było zabawne. Tylko w tamtym mejscu.


Nie wiedziałam jeszcze wtedy co będę robić dalej. Jedyne co wiedziałam, to, że tam już nie.  Kropka.
I pamiętam jak dziś moment ulgi, kiedy dopuściłam do siebie myśl, że odchodzę.
Jak udało mi się nie stracić  tej prawdziwej cząstki we mnie? Znaczna cześć mnie była mocno nieszczęsliwa. Jedyne co mnie tam trzymało to kilka życzliwych osób i regularne wpływy finansowe. Ale moja dusza upominała się o swoje właśnie tym poczuciem dyskomfortu.
Po odejściu potrzebowałam czasu. Aby złapać na nowo energię. Aby dalej się przekwalifikować. Spojrzenie psychologiczno humanistyczne ciągle u mnie było żywe. I przypominało co mam robić. Wiedziałam również , że jest we mnie potrzeba głebokiej pracy z człowiekiem. Tradycyjna psychologia wydawała mi się powierzchowna. W końcu pisząc pracę dyplomową wahałąm się pomiędzy tematem stresu, a motywacji. Wybrałam motywację. Dla mnie bardziej pozytywna i otwierająca furki.

To był proces. Długi. I dziś myśle sobie, że dostałam prezent. Który był zapakowany w problem i niewiadomą.
Zaufałam sobie. Choć nie wiedziałam jak. Którędy. Ale gdzieś tliła się ta iskierka prawdy. To światełko w tunelu, które mnie wiodło. Krok po kroku.
Właściwie to ciągle jestem w drodze. Od 2012 zaczęłam na serio wykonywać sesje terapeutyczne. Wcielać w życie to, co zawsze we mnie grało. I ciągle praca z ludźmi rodziła potrzebę sięgania głebiej. Widzenia większych podoosobowości i jak one w nas pracują. I przychodzili ludzie najczęściej w trakcie zmian. Dużych. Życiowych.
Z podobnym wypaleniem
Tak przez jakiś czas jest punkt zero, w którym stare dogasa. Nowe jeszcze się nie wykrystalizowało.
Ale warto go przeczekać.
Wiele razy opowiadałam tę historię. Jak to dobrze, że uwierzyłam sobie. A nie systemowi. Dziś zrobiłabym tak samo.

Kiedy  przychodziła pora na zmianę robiło się męcząco, upierdliwie. To znak, że już płomień i moja wibracja nie współgrała z tym co przestarzałe. Pora była na nowe doświadczenia.
Życie w ten sposób wyrywało mnie ze starego  w nowe.
Tam gdzie już nie ma iskry to znak, że to już nie działa.
Życie dba o to, aby być w ruchu.
Wszelkie poświęcanie siebie nigdy nie przynosi zdrowych rezultatów.
Jest autodestrukcją.
Nowy świat dba o dobrobyt najpierw swój. Najpierw wypełnisz swoje naczynie. I potem taki wypełniony idziesz do ludzi.


*********************************






**********************************************
Przyjmuje zapisy na sesje.

Co on w Tobie uwielbia?



Chce wracać do domu, w którym jest miło. Pachnie obiadem, świeżością.  Kobietą.

A jak nie ma obiadu? Przeżyje, albo ugotuje, albo upoluje w Macu  najlepsze frytki, albo pizze biedronkową. Przecież jego instynkt łowcy działa bezbłędnie.
Zauważ jego wysiłek. Zapytaj ile smoków dla Ciebie dziś pokonał?
Trudnych ludzi i  przeszkód . Innych pokus.
Ilu atrakcyjnym kobietom musiał odmówić, aby dochować Ci wierności?

Jedyne czego od Ciebie chce to widzieć Cię radosną i zrelaksowaną.
Naturalną.
To jego paliwo do życia.
Twój podziw
Twój spokój
Twoja łagodność
Twoje ukojenie
Twoja zmysłowość
Twoja czułość

On potrzebuje Twojej miłości i prawdziwości.

Wrażliwy jest na ścieme. Tak być może bywa małym chłopcem, który nie radzi sobie ze swoimi emocjami. To bardziej kobieca umiejętność. To nie jest jego silną stroną. Ale kiedy kobieta pozostaje w totalnie połączeniu ze sobą, emanuje swoją kobiecą esencją. On przy niej będzie inspirowany by stać się bardziej dojrzały.
By jej nie zawieść. By też być swoją najprawdziwszą wersją.

"Michelle Obama poszła kiedyś z mężem do restauracji. Kiedy tam byli właściciel wziął ją na rozmowę w cztery oczy, a jak wróciła Barack zapytał:
- Kto to był?
- Kolega ze szkoły, który się kiedyś we mnie kochał.
- Widzisz, gdybyś za niego wyszła, byłabyś teraz właścicielką restauracji.
- Nie Barack. Gdybym za niego wyszła on teraz byłby prezydentem."


Krótkie opisy usług



Plan na siebie

Plan na siebie. Nowe życie. Kiedy już uporasz  się z problemami i balastem. Kiedy zostawisz całą toksyczność za sobą. Energia wzrasta. Rodzisz się na nowo. Budzi się Twoja kreatywność. Masz wiele pomysłów. I naturalnym jest, że stajesz się menedżerem własnego życia. Chcesz się realizować . Chcesz mieć pracę , w której działasz w oparciu o swoje wartości. Odkurzyć własne zasoby. Być może przekwalifikować. Zdobyć nowe kompetencje. Albo też stworzyć sobie dla siebie nowy zawód. Połączyć dotychczasową wiedzę, własny potencjał i ubogacić w nowe rozwiązania. Zmiany są zawsze na lepsze. Z każdą zmianą idzie nowa porcja werwy do życia. To dobra pora by zrobić plan na siebie. I krok po kroku wcielać w życie.
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Kawałek mojej historii

Każdy ma taką historie, która zmieniła dotychczasowy bieg życia.
Każdy ma taką osobę, która dodała iskry jego postaci.
Miała na imię Jola. Poznałyśmy się przypadkiem.
Przez ogłoszenie na temat sprzętu rehabilitacyjnego.
Choć te przypadki ponoć są idealnym planem Boga.
Siedziałyśmy wieczorami przy kominku. Razem kontemplowałyśmy. Z psami. Z kotami.
Trochę medytowałyśmy. Wtedy mój umysł miał tyle pytań. Chwile spokoju mieszały się z wątpliwościami.
O sens. O przyszłość. A Jola tylko przypominała. "Masz w sobie wszystko. Bóg wiedział co robi. Wszystko jest tak jak ma być". A akurat wtedy to najchętniej bym się na niego obraziła. Na tego Boga znaczy się. A i Jola też coraz bardziej podejrzana mi się widziała. Zawsze z takim spokojem na wszystko miała odpowiedź. "Zaufaj" Taaa. Dobre sobie. Jedyne, czemu wtedy ufałam to ćwiczeniom Chodakowskiej.
Stawiały mnie na nogi szybko i dobrze robiły na mózg.
Jeśli istnieje jakiś Bóg to czemu mi choć troche nie chce ulżyć, albo jakoś wytłumaczyć po co to wszystko. I jak patrzyłam na to swoje ,"wszystko" to ono wcale takie dla mnie nie bylo
Ani spokojne. Ani Wszechwiedzące. Tymbardziej ufające.
A jeśli właśnie w ten sposób On dodaje Ci siły? Buduje. Kształtuje. A jeśli jego część jest w Tobie i właśnie w ten sposób Cię wzmacnia. Poprzez wydarzenia. Jest jak dobry ojciec. Wskaże ci drogę, ale Ty musisz ją przejść.
Żeby wiedzieć czym ta siła jest. Co jest prawdziwe.
On jest Tobą. Jest w Tobie. W Twoim głosie. I patrzy na świat Twoimi oczami. Rozumie go Twoimi myślami. Doświadcza emocjami. Obejmuje uczuciami.
Chcesz być dobrym pływakiem? Musisz przemierzyć najtrudniejsze jeziora. Chcesz zgłębiać ludzką naturę? Prowadzić ludzi do duszy. Zanurkuj w siebie. Najgłębiej jak potrafisz.
Wtedy kiedy dajesz rade i kiedy masz słabszy dzień. Ale wiesz, że świat się nie zawali. Po prostu możesz sobie na to pozwolić. Po swojemu. Zachować swoją naturę.
Właściwie potrzebowałam kilku lat. Teraz wiem. Jak ta siła się przejawia. I tylko to, albo aż to się zmieniło.
Mam w sobie spokój.
Nie daleko jak wczoraj. Utknęłam w zaspie. Koła boksowały. I co? Nie było paniki. Nie było parliżu. Pytań. Ale spokojne działanie. Że w sumie to przecież moge poczekać do wiosny aż śnieg się stopi i wyjadę. Mój optymizm zawsze mnie ratuje. Cokolwiek się nie okaże będzie dobrze. Bez napierania. Wymuszania. Aż przyszedł pomysł. Deska! podłożyć deske pod koła. Udało się jak już porządnie wszystko błotem było ochlapane. Połowa ściany w błotne kleksy. Wszystko wymorusane. Rajd Dakar na moim podwórku. Było w cholerę zabawnie. I w myślach śmiałam się sama do siebie. Przecież chciałaś jechać na rajd. Wrażeń się zachciało. Prosze bardzo. Na początek takie śniegowe. Pasuje ?
Tak mniej więcej kiedy sobie nieco pobujam w obłokach życie zawsze znajduje sposób, abym wróciła na ziemie. Kiedy odbędziesz troche podróży wewnętrnych. Przyjdzie pora , aby uczynić użytek z tych wartości.
I w końcu o czym tu gadać. Na silnikach samochodów się nie znam. Jak się poznam to bedę opowiadać. Do znudzenia! Na chwile obecną znam się na emocjonalno - duchowej stronie życia.
A jeśli świat jest skrzywiony bo wielu utraciło kontakt z własnym wnętrzem? I życie ma za zadanie sprowadzić nas spowrotem do siebie. Najpierw poukładać nas ze sobą i dopiero ze światem. Efekt domino od końca.
Dostajesz iskre i potem przekazujesz ją dalej.

----------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Współczesny Prometeusz

Poznali się na spektaklu. On grał. Ona na widowni.
Nigdy tego nie robiła, ale tym razem postanowiła inaczej.
Podeszła mu podziękować.
Za emocje.
Za wzruszenie. 
Za chwile mistyki.
Właściwie to najbardziej chciała mu powiedzieć.
Że ma w sobie coś unikalnego. Taki artyzm ciała. Charyzmę.
Jakby swoim talentem sięgał gwiazd.
Jakby unikalny głos wszechświata sterował jego ruchami.
Jakby wszystkie melodie żywiołów skupiły się w nim.
A on tylko pozwolił im grać. Jakby rozmawiał z samym Bogiem.
Jakby wirował z ziemią i niebem jednocześnie.
Robił to nadzwyczajnie i bardzo prawdziwie.
I jeszcze coś
Na to kim on jest nie ma skali. Nie ma porównania.
Nie ma potrzeby udowadniania.
By nie dał się zwieść ambicjom i poprzeczkom.
Jeśli potrafi swoją ekspresją przywołać magię.
Nadzieję.
Przypomnieć ludziom o ich tęsknotach i pranieniach.
Już wygrał
Jest współczesnym Prometueszem.
Przywraca ludziom wiarę.
I to wystarczy

-----------------------------------------------------------------------------
o mnie

Sesje terapeutyczno - rozwojowe 
Potencjał duszy 
Kreatywna kariera 
Spotkania w kręgu 
Narzędzia auto-terapii 
Praca z ciałem 
Poezja terapeutyczna 
Praca z uwalnianiem napięć cielesnych i emocjonalnych 
Rozkwit duszy i ciała 
Mentoring duchowy


Oferta

Krótkie opisy form pracy

Przyjaciel terapeutyczny - narzędzie do samodzielnej pracy, uleczanie ran, odblokowanie potencjału

Zapraszam do obserwowania i subskrybowania 

Instagram 


You Tube










U mnie malowniczo. Zamiast fitnessu odśnieżanie na napiętym brzuchu